Eden

Na okręcie zdarzeń mknę przez oceany
Wśród wzburzonych fal, wiatrem w twarz smagana
Ale wiem, że czasem burza jest konieczna
I że gdzieś za horyzontem
Spokój na mnie czeka
Równa tafla wody, lekki wietrzyk co łaskocze włosy
Zapach świata, smaki raju
Który sobie stworzę
Może będę żyła sobie sama
W mym Edenie cudnym
Wśród natury szczerej, z dala od chaosu
Który jest wytworem ludzkiej pazerności
Intryg knutych by osiągnąć korzyść
I pomyślę sobie: po co był ten wyścig
Po co walka o ten marny byt
Lepiej jest odpuścić, na spokojnie żyć
Tak prawdziwie pełną piersią móc oddychać gdy
Spojrzę tak przed siebie, po granicy kres
I do wspomnień się uśmiechnę myśląc o tym czy
Mogłam zrobić coś inaczej
A może zbyt za późno ciut
Podjęłam decyzje, które pochnęły mnie
Aby wejść na łódkę mego przeznaczenia
I by stworzyć Eden dla mego istnienia

Autor: Monika Glińska 19.08.2019
Rysunek: Monika Glińska 19.08.2019






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Myśli

Komarowa miłość