Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019

Modlitwa

Obraz
Zasiadł kotek pośród bloków Gdzieś na pustej już ulicy Mógłby tak w spokoju dumać Lecz na łepek spada Całe morze deszczu myśli, zadziwienia, lęku, smutku Patrząc w górę kotek rzecze: Panie Boże powiedz proszę Czemu los tak okrutny Przewidziałeś w swoim dziele Dla nas - zwierząt? Czym zawinił ten nasz rodzaj Że nas potworności trawią Zadawane z rąk człowieka Który wszak na podobiznę własną ulepiłeś? Toż ideał być powinien Miłość, dobro, cud poprostu Ale chyba coś nie poszło Bo jak patrzę dookoła To cierpienia woda Tak powoli, po cichutku skrada się pod progi domów I niedługo porwie wszystkich Wartkim nurtem swoim Tylko, że to nie jest dobre Bo ucierpią też niewinni Zgnie zło, lecz wraz z nim dobro Które niczym diament błyszczy Dobry Boże, zrób coś proszę I uratuj serce w ludziach A nam daj zwyczajnie pożyć W dobrym zdrowiu, w dobrych domach. Autor: Monika Glińska 27.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 27.09.2019

Motyl

Obraz
Życie jest jak kolorowy motyl Co przysiada gdzieś na skraju Może liścia, góry, płatka I się mieni, i się tuli Delikatnie muska kwiat Którym jesteś przecież Możesz się zachwycać co dnia Paść swe oczy pięknem świata Możesz także walkę toczyć Jak gladiator na arenie I choć przeciwności nie brak Trochę fuksa też się zdarzy To najwięcej wszak zależy Od Twych czynów wykonanych Może wzbijesz się jak orzeł Poszybujesz ponad chmury Dotkniesz marzeń sięgniesz szczytów Lecz uważaj byś nie rozbił się o góry Może niczym delikatny motyl Będziesz barwny i subtelny Może będziesz tak przysiadał Co rusz to na innym kwiatku Różnie przecież w życiu bywa Ale jedno wiem na pewno Że bez względu na kolory Życie mamy tylko jedno Autor: Monika Glińska 26.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 26.09.2019

Noc

Obraz
Za oknami noc Zimno coraz bardziej Księżyc świeci gdzieś nad głową Którą składam ze zmęczenia Po dniu pełnym obowiązków Wszak pilnuję mego stada Co rodziną ludzką jest Na mięciutkim posłaneczku Tuż pod oknem sobie leżę Cisza wokół mnie otula Lampki blask rozświetla mrok Marzę wtedy o wolności O na wskroś dzikim życiu Gdzieś na łonie lasów, łąk Żeby być jak kuzyn - szary wilk Ale czy to ciepła noc Czy też zimna, może sroga On gdzieś musi ukryć się By nie zmarznąć, nie chorować Ja mam lepiej w taką noc Ciepło mi, bezpiecznie Dbają o mnie i kochają Taki fart mnie spotkał Wilczku - bracie, mam nadzieję Że ten księżyc który świeci Jest dla Ciebie przyjacielem Co rozświetla ciemność nocy Co wskazuje drogi dobre I pomaga znaleźć dom W którym będziesz mógł spokojnie Zasnąć i śnić kolorowe sny I że rankiem kiedy wstaniesz Dzień powita Cię I otworzy swe ramiona by przytulić Cię Tak jak mnie, to ludzkie stado Które dla mnie jest rodziną I choć może smak wolnośc

Inność

Obraz
Patrzysz na mnie i co widzisz Czy się boisz Czy podziwiasz Może zabić chcesz Bo budzę w Tobie grozę Bo nie wiesz skąd pochodzę A ja tak jak Ty Chcę spokojnie żyć Choć wyglądam niczym motyl Może potwór  co wychodzi Nie z ukrycia Lecz z kokonu Tak jak piękny owad I gdyby nie mój rozmiar Wyciągnął byś siatkę Poczym zapolował Żeby przebić szpilką I umieścić okaz Gdzieś w szklanej gablocie Którą później kurzem przykryje już nuda Ale ja niegroźny dla Ciebie człowiecze To kaprys Natury, który się przydarzył Nie bój się i nie ostrz bagnetu By zabić dlatego, że mnie nie rozumiesz Bo wielu jest różnych na tym całym świecie Choć bardzo podobnych gdy założą maski Ale ich nie umiesz odróżnić od siebie Widzisz tylko tych, którzy są odważni Którzy mimo szykan i niezrozumienia Idą dumnie dalej Nie bacząc na zawiść Bywa, że jak mnie chciałbyś ich wykreślić Z mapy życia świata Bo może nie tak straszni A może ciut lepsi są właśnie od Ciebie Bo mają odwagę i serce dla in

Pstrokatusia

Obraz
W nocy budzi mnie dźwięk jakiś Niczym dziecka zawodzenie Nierealne zdaje się być Przecież dzieci nie mam Ma świadomość się przebudza Dźwięki coraz donioślejsze Coraz bardziej rozpaczliwe Wołające zewsząd Kiedy całkiem się już ocknę Zdaję sobie wtedy sprawę Że to moja jedna z kocic Ma ochotę na zabawę Chociaż raczej to rytuał W którym ona mi przynosi Z wielkim trudem  na dywanie Zdobyte dla mnie śniadanie Kolor ma co nieco dziwny W intensywnym pomarańczu Ogon z pióra też posiada Oczy nitką czarną błyszczą W sumie całkiem ładny okaz Kicia moja ma w swym pyszczku To Pstrokata moja mała Przytargała zdobycz swoją Położyła na podłodze no i czeka Aż się zwłokę z mej ciepłej pościeli Zdobycz to wełniana myszka, którą przegapiłam gdy sprzątałam pokój Znam zwyczaje moich kotów Wiem, że będzie polowanie Jeśli tylko coś zostanie zapomniane na dywanie I choć to wstawanie w  nocy Po pobudce dość drastycznej Może nie jest najfajniejsze To doceniam gest i serce Pstrok

Klara

Obraz
Jeszcze noc Jeszcze ciemno za oknami Ale patrząc na zegarek wiem, że to już jest poranek Nie śpiąc już od jakiejś chwili Czas leniwie trawiąc Miałam wstać i zacząć działać Ale wolę raczej Kilka długich minut spędzić jeszcze w łóżku Cieszyć się ciepłem pościeli Miękkim futrem moich kotów Które tulą się do spania, chociaż noc minęła I do życia budzi się cały świat dookoła Kocham te poranki kiedy Mogę tak niespiesznie Pobyć z nimi i pomyśleć O tych sprawach, które mnie frapują To mój czas, to mój rytuał Stałość dnia każdego Który kiedy się rozpędzi da mi oddech nocą Chyba, że mój skarb najmniejszy zacznie szaleć Właśnie wtedy  kiedy sen najsłodszy Taki najcenniejszy Trzyma mnie w ramionach, w których tak mi dobrze Ale mając stwory, muszę dać się wyrwać Z pocałunku nocy By móc głośno ryknąć: Klara! Chyba Cię zabiję!  I się ganiać z małym dziadem, aż odpuści wariowanie i się wtuli we mnie Autor: Monika Glińska 19.09.2019 Zdjęcie: Monika Glińska 03.08.2019

Jesień

Obraz
Ciemne chmury skryły niebo Słońce gdzieś schowały Wiatrem siecze nas Natura Deszczem miota dookoła Ale przecież to nie powód Aby smucić się Idzie jesień Piękna pora Dzięki której możesz sam Na spokojnie w ciepłym domu Siąść w fotelu pod kocykiem Wziąć do ręki książkę miłą I zatopić się W świecie z wyobraźni cudzej W którym znajdziesz coś dla siebie Możesz też podumać sobie, nad tym co minęło Wysnuć wnioski, przeżyć smutek Albo cieszyć się wspomnieniem Zapewne niejednym, czułym i radosnym Jesień to jest cudna pora, której ludzie boją się Bo to czas gdy myśli są jak zmora Która ciągle nawiedza Cię Ale robi to dlatego,żebyś przestał wciąż uciekać Od spraw trudnych, smutnych, ciężkich Żebyś wreszcie się uporał z tym co trapi Cię Bo gdy znowu słońce wyjrzy, kolor liści zwabi Cię na pogodny spacer Żebyś mógł  się tym ucieszyć Widzieć piękno świata Jesień to cudowna pora Ze swoimi kaprysami Kolorowa, piękna złota I deszczowa, smutna, szara Ona właśnie w swym wa

Potwór

Obraz
Kiedy tracisz zaufanie Najpierw chyba smutek gości Później tak jak w nierealnym świecie Jak w kreskówce czujesz się Aż przychodzi wściekłość Złość zalewa oczy Ale to normalny zestaw Uczuć i emocji Nagle nasze wątpliwości zaczynają składać puzzle znaków Które wcześniej nie miały swej nazwy Niby przypadkowe słowa, gesty, czyny Niby bez znaczenia w tamtej właśnie chwili Kiedy jednak umysł już wyostrzył się Kiedy język złości już rozpędził się Wówczas widzisz jak na dłoni Kiedy ktoś oszukał Cię I spod miękkich powiek potoczyłeś łzę Ale kiedy zdradzonemu zaufaniu patrzysz w twarz Widzisz swoją wściekłość Czujesz jej podszeptów smak Czyjś zdradziecki język parzy w myślach Cię Ale najważniejsze byś potrafił ocknąć się I zamiast potworem stać się w jednej chwili Zostaniesz człowiekiem, który choć zraniony Zrobi żal za grzechy - własne popełnione Uzna swoją winę, bo tę każdy ma Zanim więc skażemy tego który zranił Musimy pomyśleć czy nas tak omamił Żeby wykorzystać s

Pies, wilk, kot

Obraz
Piesku mały mój kochany Kuzyneczku słodki Widzę, że straciłeś dzikość całkiem Ale to nic złego przecież Masz przyjaciół z innych sfer Ja wciąż ganiam to co inne I zażarty bywam w tym Wilczy instynkt mnie popycha By móc przetrwać z dnia na dzień Mam przyjaciół w stadzie mym Reszta jest zwierzyną łowną Albo naszym zagrożeniem Ty zaś jesteś przyjacielski i choć czasem Chciałabyś kota chwycić w locie To wszak żyjesz razem z nim W jednym domu W jednym świecie Tolerancji uczysz się Bo nie każdy tak potrafi Akceptować inność To działaniem jest człowieka W dużej mierze prawda to Ale można, widzę przecież Żyć z innymi w zgodzie Czy to z kotem, czy też psem Może innej rasy Ważne aby znosić się i szanować wzajem Inność bywa zagrożeniem, ale bywa kolorytem Bez którego życie twe Będzie nudnym rajem Autor: Monika Glińska 15.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 12.08.2019

Spokój

Obraz
Kiedy spokój Cię ogarnie Serce złapie rytm Przymkniesz oczy i odetchniesz Pomijając większość spraw Przecież wpływu na nie Nie masz Nie na wszystkie wszak Więc te właśnie zostaw same Nie myśl o nich wcale Bo działając zbyt pochopnie Możesz zgubić sens Czasem trzeba coś odpuścić Aby świat wyostrzył się Będziesz mógł spokojnie czekać Z przymkniętymi powiekami Pod którymi widzisz spokój Radość także gości tam Kiedy wreszcie je otworzysz To zobaczysz jak Świat się kręci w swoim rytmie I nic złego Cię nie tyka Myślisz sobie: po co spinka Nie ma sensu spalać się Życie samo nam przyniesie Rozwiązanie dla większości spraw Autor: Monika Glińska 15.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 15.09.2019

Kotek

Obraz
Przysiadł kotek na gałęzi Patrzy sobie w dal Myśli o tym, że z wysoka lepiej widzieć świat I wydumał, że wszak może Niczym mały ptak Uwić gniazdko gdzieś w koronie I zamieszkać tam Chyba zamiast tylko myśleć Głośno swe marzenie rzekł Bo aż dzięcioł siadł tuż obok No i rzecze tak Drzewa nie dla kotka są Do mieszkania codzień To jest ptasi raj, stąd ruszamy w drogę Tu chowamy nasze młode Zaczynają z gniazda start Stąd ruszają w swoje pierwsze loty ponad ziemi skraj Kotek nieco sie zasmucił na wieść, że jak ptak nie może Żyć pod niebem, tam wysoko od tych trudnych ziemskich spraw Ale nie martw się mój mały Choć od raju z dala będziesz Przecież zawsze możesz Wdrapać się na drzewo i odsapnąć sobie Tam w koronach drzew od świata ludzkiego Autor: Monika Glińska 12.09.2019 Magnes z masy solnej: autor Monika Glińska 11.09.2019

Architekt

Obraz
Będąc w błogim stanie Wyobraźnia Cię porywa Architektem zdarzeń jesteś Szczęście już zaplanowałeś I spełnienie marzeń Ale czy na pewno, to co jest dla Ciebie czystą rewelacją Dla kogoś innego nie będzie uwięzią Ale to nie teraz, bo o ideały chodzi O błogostan w każdej sferze Co w marzeniach jest możliwy Jesteś młody, piękny, zdrowy Jesteś już na szczycie Wszystko samo się zadzieje Ludzie, którzy mogą pomóc sami Cię odnajdą I podadzą rękę, byś osiągnął szczęście A na świecie nie ma bólu, głodu i cierpienia Nie ma wojen i zniszczenia, które trawią co spotkają Możesz śmiało wyluzować, drinka wziąć do ręki, kolorową słomką sączyć go do dna Leżąc na obłoku, licząc na łut szczęścia możesz dożyć do sędziwych lat Tylko gdy się ockniesz i otworzysz oczy, żebyś się nie zdziwił, że ten sen to kocyk, który rozłożyłeś gdzieś pod brudnym mostem Gdy czekałeś aż się los odmieni i napotkasz kogoś kto wykona pracę, żeby Tobie było lepiej Ale zapomniałeś mój drogi człowiecze, że marz

Księżycowa pieśń

Obraz
Wycie do księżyca wilczy to jest nawyk To też znak dzikości serca Bywa, że melodię ma jak lament nad trudami życia Jak tęsknota za czasami, gdy biegały wolno Po bezkresnych lasach Mając je za swe królestwo Ale nastał trudny czas kiedy człowiek się rozwinął I zagarnął co się da Oplatając pajęczyną swej chciwości, dominacji cały świat Nie ma miejsca już dla wilka, który chce wychwalać świat, swoją wolność, swoją dzikość Miłość swą do swoich młodych, do rodziny którą ma Wszak to stadne zwierzę przecież, tak jak nasze psy Te z kolei patrzą czasem gdzieś wysoko ponad chmury Coś je ciągnie tak z natury do patrzenia w dal I choć księżyc raczej obcy jest obecnie im To zapewne w swoich sercach cicho wyją gdy Tęsknią za swym ludzkim stadem zostawiane w domach Gdy im źle, gdy są tłamszone przez głupotę, podłość ludzi Ale chciałyby też zanieść do księżyca ciut radości Kiedy trafią na człowieka co im serce swoje da Kiedy stają się rodziną i kochane są co dnia Niczym młode wilka

Wyobraźnia

Obraz
Kiedy byłam  małym dzieckiem Wciąż myślałam o tym Że nie jestem standardowa Nieco inna - w postrzeganiu świata Chciałam moce mieć przeróżne Móc dyrygować żywiołami Móc nakazać płatkom śniegu szybciej, albo wolniej spadać Czasem zawirować cudnie, bielą swą zabłysnąć By gdy spojrzę w górę, móc zobaczyć magię Chciałam siłą woli sprawiać niespodzianki Móc pomagać innym, spełniać ich marzenia Gdy patrzyłam w niebo, na obłoki senne chciałam je pogonić by sunęły prędzej By kontury bloku zdawały się ruszać, a wraz z nimi sosny rosnące tuż obok Kiedy dzień się kończył i spać trzeba było Zawsze miałam stresik Wyobraźnia moja zaczynała szaleć, sny podpowiadała - niekoniecznie miłe Nigdy nie lubiłam wyłączania światła i ciemności nocy Wiele razy budząc się po ciemku Bałam się, że zobaczę lub usłyszę coś czego nikt inny doświadczyć nie zdoła Pewnie wyjątkowość chciałam poczuć w sobie Nie z zarozumiałości, a tęsknoty wielkiej Będąc jedynakiem życie me wewnętrzne Musiałam wzboga

Smutek

Obraz
Czasem zajrzy w Twoje oczy Bywa że wyciśnie łzy Ale nie bój się go - proszę On potrzebny bywa Ci Żeby móc ogarnąć lęki Żeby móc pożegnać bliskich Żeby przeżyć ból rozstania Żeby wzruszyć się Smutek, choć to trudny stan Jest jak lek dla duszy Co oczyszcza serce, głowę, umysł Dając ulgę duszy Ale jeśli zechce zostać z Tobą na zbyt długi czas Pomyśl o nim i zapytaj czy depresją nie jest już Jeśli nie masz sił do życia Ledwo też nogami włóczysz To nie czekaj, aż sam pójdzie Bardzo w tym mu pomóc musisz Żeby siebie uratować Żeby żyć od nowa Smutek lekiem jest, ale jak to z medycyną  bywa Musi mieć stosowną dawkę Już powyżej niej - zabija Autor: Monika Glińska 08.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 08.09.2019

Jesteś ważny

Obraz
Jesteś ważną częścią świata Trybem w tej machinie Czasem trudną miewasz funkcję Bywa że znikomą rólkę Lecz bez względu na swe miejsce Świat bez Ciebie się rozpadnie Mowa o wszechświecie Który tworzysz wraz z rodziną Która składa się z najbliższych Z Twych przyjaciół także Oraz zwierząt, które choć z innego są wymiaru To wkraczając w Twój świat przecież Właśnie stały się rodziną Nie myśl sobie, żeś nieważny, że tak mało znaczysz Bo choć tumult ludzi jest na świecie Jesteś najważniejszy wszakże Dla tych, którzy Cię kochają Dla tych, których serce Twoje Jest ważniejsze niż cokolwiek Co by mogli kupić za pieniądze Autor: Monika Glińska 06.09.2019 Rysunek: Monika Glińska 06.09.2019

W chorobie

Obraz
Leżę chory, mam wrażenie że umieram Pancia dała mi łóżeczko, rosół oraz leki Miły doktor jej powiedział,że to tylko grypa Że to nic strasznego przecież Do końca daleko Moja maddddka jest cudowna Bardzo się zmartwiła, siedzi przy mnie Głaszcze, mówi że ja jestem jej rodziną I że wszystko dobrze będzie, tylko mam wyzdrowieć Jak odmówić tej istocie, która mnie naprawdę kocha Myślę też o Tobie bracie, mój dziki kuzynie czy jest ktoś kto Cię ratuje gdy choroba przyjdzie Skąd jedzenie, skąd kołderka, a gdzie  leki Mój kuzynie, wilku cudny, nie wiem czy masz lepiej Ale myślę też o braciach, którzy są jak ja Mają ludzi którzy winni opiekować się też nimi Ale wiem, gdy pomyślę o tych Biednych, chorych, głodnych Bez miłości i bez troski, tylko batem co raczeni Co na poniewierce, co konają z bólu Na łańcuchu, w szczerym polu, albo tuż pod płotem Wówczas wiem, że lepiej być dzikim jak Ty Mój kuzynie całkiem wolny Który żyje tak jak chce Autor: Monia Glińska 02.09.2019 Rysu