Pstrokatusia

W nocy budzi mnie dźwięk jakiś
Niczym dziecka zawodzenie
Nierealne zdaje się być
Przecież dzieci nie mam
Ma świadomość się przebudza
Dźwięki coraz donioślejsze
Coraz bardziej rozpaczliwe
Wołające zewsząd
Kiedy całkiem się już ocknę
Zdaję sobie wtedy sprawę
Że to moja jedna z kocic
Ma ochotę na zabawę
Chociaż raczej to rytuał
W którym ona mi przynosi
Z wielkim trudem  na dywanie
Zdobyte dla mnie śniadanie
Kolor ma co nieco dziwny
W intensywnym pomarańczu
Ogon z pióra też posiada
Oczy nitką czarną błyszczą
W sumie całkiem ładny okaz
Kicia moja ma w swym pyszczku
To Pstrokata moja mała
Przytargała zdobycz swoją
Położyła na podłodze no i czeka
Aż się zwłokę z mej ciepłej pościeli
Zdobycz to wełniana myszka, którą przegapiłam gdy sprzątałam pokój
Znam zwyczaje moich kotów
Wiem, że będzie polowanie
Jeśli tylko coś zostanie zapomniane na dywanie
I choć to wstawanie w  nocy
Po pobudce dość drastycznej
Może nie jest najfajniejsze
To doceniam gest i serce
Pstrokatusi mojej dzikiej
Która dba jak pcha ją instynkt
O ludzkiego sojusznika

Autor: Monika Glińska 19.09.2019
Zdjęcie: Monika Glińska 18.09.2019



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Myśli

Komarowa miłość