Noc

Za oknami noc
Zimno coraz bardziej
Księżyc świeci gdzieś nad głową
Którą składam ze zmęczenia
Po dniu pełnym obowiązków
Wszak pilnuję mego stada
Co rodziną ludzką jest
Na mięciutkim posłaneczku
Tuż pod oknem sobie leżę
Cisza wokół mnie otula
Lampki blask rozświetla mrok
Marzę wtedy o wolności
O na wskroś dzikim życiu
Gdzieś na łonie lasów, łąk
Żeby być jak kuzyn - szary wilk
Ale czy to ciepła noc
Czy też zimna, może sroga
On gdzieś musi ukryć się
By nie zmarznąć, nie chorować
Ja mam lepiej w taką noc
Ciepło mi, bezpiecznie
Dbają o mnie i kochają
Taki fart mnie spotkał
Wilczku - bracie, mam nadzieję
Że ten księżyc który świeci
Jest dla Ciebie przyjacielem
Co rozświetla ciemność nocy
Co wskazuje drogi dobre
I pomaga znaleźć dom
W którym będziesz mógł spokojnie
Zasnąć i śnić kolorowe sny
I że rankiem kiedy wstaniesz
Dzień powita Cię
I otworzy swe ramiona by przytulić Cię
Tak jak mnie, to ludzkie stado
Które dla mnie jest rodziną
I choć może smak wolności już nie dla mnie jest
To pomarzyć o nim mogę
Patrząc w księżyc gdzieś za oknem
Lecz bez żalu, bo ma miłość do człowieka jest tak silna
Że inaczej żyć już nie chcę
Zwłaszcza, gdy prawdziwe dobra to Rodzina


Autor: Monika Glińska 23.09.2019
Rysunek: Monika Glińska 12.08.2019










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Myśli

Komarowa miłość