Pokrewieństwo

Dawno temu w starym lesie
Mieszkał Anzelm
Strasznie dziki
Biegał, szczekał, ganiał wszystkich
Ale w końcu poznał Hanię i się w niej zakochał
Piękna była i spokojna
Dobra i łagodna
Anzelm kochał ją ogromnie
Miał z nią dom i rodzinę
Rosły dzieci, wnuki jego
I mijały lata
Część potomków zbójowała
Była dzika, ciągle w pędzie
To ci którzy po Anzelmie
Otrzymali w spadku geny
Inni zaś niczym Haneczka
Spokojniutkie, grzeczne, miłe
Lecz po całych latach długich
Każdy poszedł w swoją stronę
Dzikie wnuki las wybrały
Wolność, którą pokochały
I wilkami się nazwały
Te grzeczniejsze poszukały innych
Kórzy tak jak oni
Chcą żyć stadnie lecz spokojnie
I wybrały sobie ludzi
Psy, bo oni mowa przecież, to kuzyni wilków wprawdzie
Ale one w przeciwieństwie
Chcą być z nami i nas bronić
Przed smutkami i przed światem
Gdy go mamy dosyć
Ciepłą sierścią wtulać się w nas
Mokrym noskiem trącać
I choć Anzelm nie przewidział, co się stanie z jego stadem
To ogromnie mu dziękujmy
Że nas tak obdarzył.

Autor: Monika Glińska 03.10.2019
Rysunek: Monika Glińska 09.08.2019


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Myśli

Komarowa miłość