Sobą być

Każda chce być jak z reklamy
Idealna wymuskana
Bardzo seksi i gotowa bawić się do rana
Gdzieś zgubiła się granica
Gdzieś uleciał indywidualizmu sznyt
Jak z fabryki, według formy
Bo tak łatwiej wtopić się
W szablon, byle nie odstawać
Żal tych, którzy piękni są zwyczajnie - sami z siebie
A poddali presji się i wciąż w masce chodzą
Żal odwagi, której dookoła coraz mniej
Żal tej buty, tego hartu, dzięki którym możesz wszystko
Nawet być we własnej skórze
Wielu chowa gdzieś głęboko swoje rany, bóle, traumy
Lepiej jest pokazać, że nas w życiu nic nie rusza
Lepiej móc być najpiękniejszym, choćby dzięki skalpelowi
Bo już wtedy będzie można dać podziwiać się gawiedzi
Co to oczy wlepią w ten ideał cudny
I nikt już nie zechce zranić, no bo jak? Istotę z niebios?
Ale wszystko to jest na nic
Żale będą uwierały coraz mocniej dalej
Maska żadna nie pomoże
Żadne uwielbienie tłumu nie uleczy strachu, ran
Trzeba zmierzyć się z tyranem, który nas na oślep pcha
Najważniejsze to mieć wsparcie, ale miłość własną też
Dzięki nim odwaga wróci i pogoni precz
To co jest tak gówno warte, hipokryzję, zazdrość, wstyd
Będziesz patrzeć prosto w oczy także przeciwnikom swym

Autor: Monika Glińska 21.11.2019
Zdjęcie: Henryk Kozak wrzesień 2017

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Myśli

Komarowa miłość