Moje szczęście

Minął Wigilijny wieczór, noc minęła bezszelestnie
Siedzę z kubkiem kawy w dłoniach, patrzę na swe szczęście
I obracam je w mych myślach
Tocząc spór ze sobą
Czy to wszystko co minęło było warte moich starań
Mych zabiegów o szept ciepły
Walki o okruchy uczuć
Blasku w oczach tego kogoś na myśl o mnie, na mój widok
Było czasem dość wesoło, gwarnie, hucznie, kolorowo
Ale wszystko to minęło, bo co miało przyjść
Za późno przyszło
Patrzę zatem na me szczęście
I narzekać nie chcę wcale
Bo ja sama chyba nadal, zbyt naiwnie w cuda wierzę
Pierwsze co jest najważniejsze, to odkopać w swych głębinach
Co się kiedyś we mnie stało, że tak bardzo się naginam
Przecież w życiu o to chodzi, aby dobro dawać
Ale także chodzi o to, by wybierać to co nas napełnia szczęściem
Winić można tylko siebie za wybory dokonane
Bez pretensji do nikogo
Najważniejszy jest wszak przecież - schemat, który powielamy
I to z nim koniecznie trzeba się rozprawić bez pardonu
By móc żyć szczęśliwie wreszcie, bez pretensji, smutku, żalu
Siedzę z kubkiem kawy w dłoniach, patrzę na me szczęście
I wiem, że choć było różnie, to wygrywam walkę w cuglach
Moje życie choć jest inne, pełne jest miłości, dobra Chociaż bywa w pojedynkę, jest na mych warunkach
Może to egoizm zwykły, może szczypta strachu, może bagaż mych doświadczeń przygiął mnie zbyt mocno
Ale mam też świat swój piękny, kolorowy i puchaty
Przepełniony sierścią kotów, MOICH stworów najkochańszych ♥️♥️♥️♥️

Autor: Monika Glińska 25.12.2019
Zdjęcie: Monika Glińska 18.12.2019

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Malinowa niechęć

Jeleń

Wyobraźnia