Dzieci

Wprawdzie nie mam swoich dzieci
Ale jestem ciocią dla siostrzeńców moich
Są maleńcy jeszcze bardzo, ale patrzeć tylko
Gdy czas szybko zleci i do szkoły pójdą
Póki co to szkraby jeszcze
Nadal czyste kartki
Można naszkicować piękną przyszłość dla nich
Ale żeby kreśląc słowa, nie popełnić błędu
To ogromny trud, by wychować dzieci mądrze
By pokazać im jaki świat ma odcień
Co stanowi dobro, a co egoizmem nazwać
Czym zranić możemy, a za co oberwać
Chociaż jestem tylko ciocią, nie rodzicem jednak
Będę chciała im pokazać kolorowy wszechświat
Otworzyć przed nimi magii świata drzwi
Wyobraźnię zbudzić, uczuć poczuć zew
Patrzeć w niebo z nimi chcę, pokazywać gwiazdy
Zgadywać chmur kształty
Głaskać korę drzewa, miziać płatki róż
Poznawać zapachy, w deszczu zmywać kurz
Marzę dla nich o tym, by byli bezpieczni
By na życia ścieżce nic im nie groziło
Dam im sporo luzu, by wyrazić mogli
Kim są, czego pragną, dokąd pędzą
Będę się starała przestrzegać też zasad, które wpoją im mama oraz tata.

Autor: Monika Glińska 28.01.2020
Rysunek: Monika Glińska 27.01.2020.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Myśli

Malinowa niechęć

Komarowa miłość